wtorek, 11 października 2016

5.

«Maxwell»
Impreza trwała w najlepsze jeszcze długo. Nie wiem nawet do której, nie pamiętam wszystkiego. Obudziłem się nagi w swoim łóżku. Obok mnie leżały dwie dziewczyny. Jedna to Júlia, druga to pewnie jej znajoma. Wstałem tak, aby ich nie zbudzić i udałem się do kuchni, gdzie łyknąłem tabletkę ma kaca, popijając ją wodą. Zacząłem szykować sobie kanapki na śniadanie, gdy rozległo się głośne pukanie do drzwi.
- Chwilę! - zawołałem i ubierając w pośpiechu spodnie, ruszyłem w kierunku drzwi. Otworzyłem je i uśmiechnąłem się jak głupek. - Cześć mamuś. - wyściskałem rodzicielkę. - Co Cię tu sprowadza? - spytałem, wracając do kuchni.
- Pomyślałam, że przyda Ci się pomoc w sobotnim sprzątaniu i zakupach. - odparła i położyła swoją torebkę na stole.
- Max, zrobisz mi kanapkę? - usłyszałem damski głos, a po chwili Júlia pojawiła się w pomieszczeniu.
- Zjedz u siebie. Jestem zajęty. - odpowiedziałem oschle i usiadłem ze swoim posiłkiem naprzeciwko mamy.
- Kto to był? - spytała.
- Koleżanka. - mruknąłem pod nosem.
- Tylko? To czemu u Ciebie nocowała?
- Bo wczoraj razem z Rossem urządziliśmy imprezę. - wyjaśniłem.
- Ah, Max... Ojciec by tego nie pochwalił...
- A co mnie ojciec obchodzi? Jestem dorosły, więc robię co chcę.
- Okay. Ja tylko mówiłam... - wstała od stołu i podeszła do zlewu pełnego naczyń. - Pozmywam. - oznajmiła i przestała zwracać na mnie uwagę.

Po posiłku wziąłem szybki prysznic i poszedłem ogarnąć piwnicę. Na podłodze walały się puste butelki, wszędzie były okruchy od chipsów. Wyrzuciłem śmieci, zamiotłem podłogę, przywracając pomieszczenie do względnego stanu. Wróciłem do matki, która zdążyła wysprzątać cały dom.
- Jedziemy do sklepu. - oznajmiła i wyszła do swojego auta.
Pojechaliśmy do supermarketu. Ciągnąłem się za mamą, pchając przed sobą wózek pełen żywności. Jakby nie było, na koniec płatność mamuśka zostawiła mi. Jakby doktorant miał wieki majątek...

1 komentarz:

  1. Mama Maxa tak o niego dba - koszyk mu cały wypchała, a on tego nie widzi ;)
    I koleżankom nie chce zrobić śniadania... No wiesz, co Schneider!
    Pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń